Dobronocka 2010-11-15.mp3

Dobronocka 2010-11-15.mp3

Dobronocka 2010-11-15.mp3
Rozmiar 159,5 MB
Dzieci mają swojego Socratesa

Comenius to część programu Socrates dotycząca edukacji na obszarze Unii Europejskiej. Program zakłada współpracę i wymianę uczniów od przedszkoli po szkoły średnie.

W Sobkowie, małej miejscowości w województwie świętokrzyskim, w jedynym publicznym gimnazjum tętni życie. Gości z zagranicy co niemiara, stale ktoś wyjeżdża lub wraca. Nauczyciele, uczniowie, a nawet rodzice, myślami są bliżej Grecji, Rumunii czy Holandii, niż Sobkowa. A wszystko za sprawą programu "Comenius”, który wprowadził w Sobkowie nauczyciel języka angielskiego.

Piotr Zimoch, sam zapalony podróżnik ciekawy świata i ludzi, zaraził swoją pasją uczniów, ich rodziców, a nawet samego dyrektora szkoły. – Nie tylko wykorzystanie szansy jest ważne, najpierw trzeba ją zobaczyć – powiedział w audycji "Dobronocka".

Działalność organizatora europejskiej wymiany edukacyjnej rozpoczął pod egidą Fundacji im. Roberta Schumana. - W 2006 roku Fundacja szukała chętnych do wymiany z Ukrainą, postanowiliśmy zrobić coś nowego – opowiadał Zimoch. Z grupą uczniów wyruszyli do szkoły w Równem. Potem dzieci z Ukrainy przyjechały do Sobkowa. I tak się zaczęło.
W środowisku międzyszkolnym zdarzają się komentarze, że gimnazjum w Sobkowie prowadzi agencję turystyczną. Zimoch podkreśla, że wymiana, to nie jest turystyka. - Każdy nasz wyjazd, to jest projekt edukacyjny, pod tym kątem wszystko planujemy – zauważył. Młodzież się przede wszystkim zdobywa wiedzę, a przy okazji poznaje kultury innych krajów, szlifuje język i uczy życia wśród innych.

Już same kryteria kwalifikacji do wyjazdu zakładają wysiłek włożony w naukę. Do "Comeniusa" oraz programu będącego jego przedłużeniem - "Lifelong Learning Programme" (Uczenie się przez całe życie), dostają się uczniowie z dobrymi wynikami w nauce i tacy, którzy się czymś wyróżniają. - Dla uczniów jest to wyróżnienie – podkreślili nauczyciele.
Dzięki tym wyjazdom zmienia się także wzajemna relacja pedagogów i uczniów. – Zżycie z nauczycielami daje wiele, potem w warunkach szkolnych jest inna komunikacja – powiedziała Magda, jedna z uczennic. A dyrektor Stanisław Osowski dodał: – Ci młodzi ludzie wracają odmienieni, z nimi jest inna rozmowa, nie trzeba ich przekonywać do nauki. Wyjazdy pomagają młodzieży dojrzeć.
Włączenie się w programy wymiany uczniowskiej stwarzają młodzieży wiele możliwości, ale wymagają też wspólnego wysiłku. – Na samym początku musieliśmy pokonać kilka barier – przypomniał dyrektor Osowski. Nie było pewne, czy uczniowie w ogóle będą chcieli wyjechać, albo, jeśli będzie zbyt dużo chętnych, czy uda się zapewnić im miejsca.
Jeszcze inna wątpliwość zrodziła się, gdy trzeba było zaangażować rodziców. Programy wymiany zakładają przecież przyjazd uczniów z krajów partnerskich i ich pobyt w polskich rodzinach. - Oni musieli się przełamać, zdecydować na to, że przyjmą do swojego domu kogoś obcego, z zewnątrz – wspominał Stanisław Osowski.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • efriends.pev.pl